|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tusku
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 9:51, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Idzie Czerwony Kapturek przez las i spotyka Wilka, który siedzi w krzakach...
- Dlaczego ty masz takie wielkie, wybałuszone oczy?
- A co nie widzisz, że sram!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gosu
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:51, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Po upojnej nocy pelnej uniesien nadchodzi poranek:
-Dzien dobry, kwiatuszku...
-Dzien dobry, sloneczko.
-Posluchaj, myszko...
-Tak, kotku?
-Zrobisz sniadanie, rybko?
-Oczywiscie, skarbenku.
-Jajecznice, zlotko?
-Ze szczypiorkiem, pieseczku.
-Ale na maselku, zabciu?
-Nie moze byc inaczej misiu.
-Kurwa, przyznaj sie! Ty tez nie pamieteasz, jak mam na imie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pią 15:47, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
-Kiedy ja zawyję to cała dolina drży - powiedział wilk
-Kiedy ja zaryczę, to cała sawanna się trzęsie - powiedział lew
Na to skromnie kurczak :
-Kiedy ja sobie kichnę to cała planeta sra w gacie ze strachu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pią 15:53, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Oto sposób na rozpoznanie gatunku niedźwiedzia:
Podchodzimy do niego cichutko kiedy śpi i kopiemy go z całej siły w jaja. Następnie spierdalamy.
I teraz:
- jeśli spierdalamy i nic nas nie goni to znaczy, że jest to miś pluszowy
- jeśli spierdalamy, wchodzimy na drzewo, a niedźwiedź wchodzi na drzewo za nami, to znaczy, że jest to niedźwiedź brunatny
- jeśli spierdalamy, wchodzimy na drzewo, a niedźwiedź potrząsa drzewem tak, że spadamy prosto w jego łapska to jest to niedźwiedź Grizzly
- jeśli spierdalamy, wchodzimy na drzewo, a niedźwiedź wchodzi na drzewo za nami i zaczyna wpierdalać liście to jest to miś Koala
- jeśli spierdalamy, a w okolicy nie ma drzew to jest to niedźwiedź polarny
- jeśli spierdalamy, a niedźwiedź zaczyna płakać to jest to miś-Kolargol-największa pizda wśród niedźwiedzi!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nikita
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z kontowni koło żwirowni
|
Wysłany: Pią 16:21, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Jaki jest Polski odpowiednik Chucka Norisa?
Rysio z "Klanu"!! HaHa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tusku
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:51, 26 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Siedzi pijany facet w barze i mysli sobie:
- Mam juz dosc, ide do domu.
Próbuje wstac, ale upada. Mysli:
- Ok, doczolgam sie do drzwi i spróbuje wstac na ulicy.
Wychodzi na ulice, próbuje wspiac sie na parkometr, ale znów upada. Mysli:
- Doczolgam sie do tamtego murku i spróbuje.
Wspina sie na murek, ale znowu upada. W ten sposób, ciagle bezskutecznie próbujac wstac, doczolguje sie do domu. Starajac sie nie budzic zony, wslizguje sie do lózka. Rano zona budzi go wymówkami:
- Piles?!
- Alez co ty, skarbie! Ja, pilem?
- Wlasnie dzwonili z baru, zeby ktos odebral twój wózek inwalidzki.
W sklepie zoologicznym:
-Ile kosztuje ta papuga?
-700$
-Czemu tak drogo?
-A bo widzi pan,jak pociognie pan za lewo noge to gada po francusku a jak za prawo to po niemiecku.
-A co bedzie jak pociogne za obie nogi?
-Papuga:to spadne ty idioto.
Dzwoni telefon:
- Halo, czy to pralnia?
- Chujalnia! To ministerstwo kultury, kutasie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pon 17:36, 27 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
- Małe, czerwone i kopie?
- Mała czerwona koparka!
- Czem zabić Pana Pająka?
- Panem Kapciem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sergipe
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z pokóju na poddaszu.
|
Wysłany: Pon 19:35, 27 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
-Małe, czarne i kopie?
-Cień małej czerwonej koparki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tusku
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:54, 27 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Wieza: Zeby uniknac halasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki halas mozemy zrobic na wys. 35000 stop?
Wieza: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed soba...
>
Wieza: Jestescie Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiscie, ze Airbus 340.
Wieza: W takim razie niech pan bedzie laskaw wlaczyc przed startem pozostale dwa silniki.
>
Pilot: Dzien dobry Bratyslawo.
Wieza: Dzien dobry. Dla informacji - mówi Wieden.
Pilot: Wieden?
Wieza: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcielismy do Bratyslawy.
Wieza: OK w takim razie przerwijcie ladowanie i skreccie w lewo...
>
Pilot Alitalia, któremu piorun wylaczyl pól kokpitu: "Skoro wszystko wysiadlo, nic juz nie dziala, wysokosciomierz nic nie pokazuje...."
Po pieciu minutach nadawania odzywa sie pilot innego samolotu: "Zamknij sie, umieraj jak mezczyzna"
>
Pilot: Mamy malo paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieza: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i juz cala wiecznosc czekamy na cysterne.
>
Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieza: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokad lecicie?
Pilot: Do Salzburga, jak w kazdy poniedzialek...
Wieza: DZISIAJ JEST WTOREK
Pilot: No to super, czyli mamy wolne...
>
Wieza: Wasza wysokosc i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedze z przodu po lewej...
>
Wieza: Macie dosc paliwa czy nie?
Pilot: Tak.
Wieza: Tak, co?
Pilot: Tak, prosze pana.
>
Wieza: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasowal...
>
DC-1 mial bardzo daleka droge hamowania po wyladowaniu z powodu nieco
za duzej predkosci przy podejsciu.
Wieza San Jose: "American 751 skrec w prawo na koncu pasa, jesli sie uda. Jesli nie, znajdz wyjazd "Guadeloupe" na autostrade nr 101 i skrec na swiatlach w prawo, zeby zawrócic na lotnisko.
>
Kandydat na pilota marynarki lecac na instrumentach, zagubiony, sfrustrowany, niechcacy włącza radio zamiast interkomu, kiedy chcial powiedziec swojemu instruktorowi, ze jego orientacja w sytuacji opadla ponizej optimum:
Uczen (nadajac w swiat): "Sir, wszystko mi sie popierdolilo."
Wieza w Whiting: "Samolot uzywajacy przeklenstw, zidentyfikowac sie."
Instruktor (po krótkiej przerwie): "Mój uczen powiedzial, ze mu sie popierdolilo, a nie, ze jest glupi."
>
Po kazdym locie, piloci linii lotniczych sa zobowiazani do wypelnienia kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych podczas lotu. Formularz jest nastepnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników sa wpisywane w dolnej czesci kwestionariusza, by umozliwic pilotom zapoznanie sie z nimi przed nastepnym lotem. Nikt nigdy nie twierdzil, ze zalogi naziemne i mechanicy sa pozbawieni poczucia humoru. Ponizej zamieszczono kilka autentycznych przykladów podanych przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone przez mechaników. Przy okazji warto zauwazyc, ze QUANTAS jest jedyna z wielkich linii lotniczych, która nigdy nie miala powaznego wypadku...
P = problem zgloszony przez pilota
O = Odpowiedz mechaników
P: Lewa wewnetrzna opona podwozia glównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewa wewnetrzna opone podwozia glównego.
P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie uklad automatycznego lądowania przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano ukladu automatycznego lądowania.
P: Cos sie obluzowalo w kokpicie.
O: Cos umocowano w kokpicie.
P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono zywe.
P: Autopilot w trybie \'utrzymaj wysokosc\' obniza lot 200 stóp/minute.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
P: slady przecieków na prawym podwoziu glównym.
O: slady zatarto.
P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obnizono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.
P: Zaciski blokujace powoduja unieruchomienie dzwigni przepustnic.
O: Wlasnie po to sa.
P: Uklad IFF nie dziala.
O: Uklad IFF zawsze nie dziala kiedy jest wylaczony.
P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest peknieta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.
P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
P: Samolot smiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestal, latal prosto i zachowywal sie powaznie.
P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówil.
P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.
P: Po wylaczeniu silnika slychac jeczacy odglos.
O:Usunieto pilota z samolotu.
P:Zegar pilota nie dziala.
O:Nakrecono zegar.
P:Igla ADF nr 2 szaleje.
O:Zlapano i uspokojono igle ADF nr 2.
P:Samolot sie wznosi jak zmeczony.
O:Samolot wypoczal przez noc. Testy naziemne OK.
P:3 karaluchy w kuchni.
O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekl.
>
Zapis autentycznej rozmowy radiowej przeprowadzonej miedzy amerykanskim okretem wojennym a Kanadyjczykami. Miala ona miejsce w pazdzierniku 1995r. u wybrzezy Nowej Funlandii. Zostala ujawniona przez szefa operacji morskich US Navy.
Kanadyjczycy: - Prosze o zmiane kursu o 15 stopni na poludnie w celu unikniecia kolizji.
Amerykanie: - Radzimy wam zmienicf kurs o 15 stopni na pólnoc, aby uniknac kolizji.
Kanadyjczycy: - To niemozliwe. To wy bedziecie musieli zmienic kurs o15 stopni na poludnie, aby uniknac kolizji.
Amerykanie: - Mówi kapitan okretu wojennego Stanów Zjednoczonych. Powtarzam ponownie: wy zmiencie kurs.
Kanadyjczycy: - Nie. Powtarzam: zmiencie kurs, aby uniknac kolizji.
Amerykanie: - Mówi kapitan lotniskowca USS "Lincoln" - drugiego pod wzgledem wielkosci okretu bojowego amerykanskiej marynarki wojennej floty atlantyckiej. Towarzysza nam trzy niszczyciele, trzy krazowniki i wiele innych okretów wspomagania. Domagam sie, abyscie to wy zmienili kurs o 15 stopni na pólnoc. W innym przypadku podejmiemy kontrdzialania w celu obrony grupy!
Kanadyjczycy: - Mówi latarnia morska: wasz wybór!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Śro 19:55, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Pewne małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca.
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek
wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie
"specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy
fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na
zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta
spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
"Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu
- siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
-Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
-Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże,musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera..................
ZEMDLAŁA..............
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bojestemdobry
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: z krainy cycków
|
Wysłany: Nie 13:32, 02 Kwi 2006 Temat postu: dupa... |
|
|
Facet złowił złotą rybkę. Oczywiście miał życzenie, itp. W końcu rybka mówi:
- Ok, twoje życzenie spełni się.
- Kiedy? - pyta facet.
- W nocy, gdy zaśniesz, wszystko się spełni.
Kiedy już spał, obudziło go stukanie do drzwi. Otwiera drzwi i widzi płonący krzyż na placu przed domem i sześć zakapturzonych, ubranych na biało osób. Przywódca grupy podszedł do niego, z liną w ręku i pyta:
- To ty chciałeś bujać się jak czarni?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pią 13:51, 07 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Cytaty wypracowań
1. A do kotletów była sałata, którą mamusia przyprawiła potem.
2. Wojski przyłożył ucho do ziemi i usłyszał tupot niedźwiedzich
kopyt.
3. Robak, ratując Tadeusza, strzelił do niedźwiedzia, który nie
wiedział ,że jest jego ojcem.
4. Rycerze urządzali teleturnieje.
5. ..było ich tysiące, a nawet setki.
6. Pan Dulski był sterylizowany przez żonę.
7. Tatarzy jeździli konno i pieszo.
8. Boryna był teściem żony syna Antka Hanki.
9. Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, ze Francja to ja.
10. W odróżnieniu od innych zwierząt ptaki mają nakrapiane jaja.
11. Biesiadowali przy suto zastawionych stolcach.
12. Po jednej stronie rynku naszego miasteczka stoi kościół, po
drugiej stronie ratusz, a dookoła wybudowano same nowe domy
publiczne.
13. Meteorolodzy wychodzą trzy razy dziennie oglądać swoje narządy.
14. Rodzicami Żeromskiego byli Józef i Wincenty Żeromscy.
15. Anielka mimo zakazu ojca kolegowała się z Magdą i świniami.
16. Kangur ma łeb do góry, dwie krótkie przednie kończyny, dwie
tylne długie, a w worku ma brzuch na małego i długi ogon.
17. Jej córeczka Ania uśmiechnęła się pod wąsem.
18. Straszne były te krzyżackie mordy.
19. Bandyci wpadli do sklepu i wymordowali samoobsługę.
20. Kiedy Adam Mickiewicz zawiódł się na kobiecie, wziął się za
Pana Tadeusza.
21. Przedstawicielem materializmu był Demokryt z Abwehry.
22. Górnik pogłaskał konia po głowie i cicho zarżał.
23. Faraona nosili w lektyce, a poddani padali mu na twarz.
24. Środkiem płatniczym w Rosji są wróble.
25. Królik posiada głowę, uszy i linienie.
26. Strażacy śpią w kalesonach i maja tam dzwonki alarmowe.
27. Wiedział, że w okularach jest mu do twarzy, dlatego nosił je
zawsze w kieszeni.
28. Niektórzy Murzyni chodzą poubierani w nago.
29. Admirałowie są ubrani w marynarki wojenne.
30. Szlachta w "Panu Tadeuszu" była bardzo gościnna, bo jak
przyjechał pan Tadeusz na koniu, to o nic się go nie pytano,
tylko dano mu siana.
31. Królik jest tak oddany swym małym, ze wyrywa sobie klaki
sierści z brzucha, żeby wyścielić im gniazdo. Który ojciec
rodziny zdobyłby się na to?...
32. Jest nas dziewięcioro rodzeństwa, a oprócz tego tatuś
pracuje dorywczo jako monter.
33. Ręka tego człowieka była zimna, jak ręka węża.
34. Służący doił krowę nad stawem, a w wodzie wyglądało to
odwrotnie.
35. Makbet miał wyrzuty po mordzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pią 13:59, 07 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra.
Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony.
Z drugiego ksiądz - parę siniaków. Patrzą na siebie, na samochody - niedowierzanie...
Rabin mówi do księdza:
- To niemożliwe, że żyjemy.
- No właśnie - to musi być znak od Szefa.
- Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Tak, koniec waśni między religiami - decyduje ksiądz.
Rabin (wyciąga piersiówkę):
- Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociagnął parę łyków i oddal rabinowi. Rabin nie napiwszy się zakręcił butelkę i schował.
- A ty?
- A ja poczekam, aż przyjedzie policja!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pią 14:04, 07 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Mama wybrała się z 7-letnim Jasiem na spacer.
- Zobacz synku, pająk je biedronkę.
- A co to jest dronka mamusiu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pią 14:05, 07 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Wielki, ogromny, wielopietrowy supermarket w usa, w którym kupicie wszystko. szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawce, z tym, ze przed tym na jeden dzien okresu próbnego, zeby go przetestowac. po zamknieciu wzywa szef nowego sprzedawce do biura:
- no to ile dzis zrobil pan transakcji?
- jedna szefie.
- co? jedna? nasi sprzedawcy maja srednio od szescdziesieciu do siedemdziesieciu transakcji w ciagu dnia! co pan robil przez caly dzien? a wlasciwie to ile pan utargowal?
- trzysta osiemdziesiat tysiecy dolarów.
- trzysta osiemdziesiat tysiecy?! na boga, co pan sprzedal?!
- no, na poczatku sprzedalem maly haczyk na ryby.
- haczyk na ryby? za trzysta osiemdziesiat tysiecy?!
- potem przekonalem klienta, zeby wzial jeszcze sredni i duzy haczyk. nastepnie przekonalem go, ze powinien wziac jeszcze zylke. sprzedalem mu trzy grubosci: cienka, srednia i gruba. wdalismy sie w rozmowe. spytalem gdzie bedzie lowil. powiedzial, ze na missouri, dwadziescia mil na pólnocy. w zwiazku z tym sprzedalem mu jeszcze porzadna wiatrówke, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, poniewaz tam mocno wieje. przekonalem go, ze na brzegu ryby nie biora, no i tak poszlismy wybrac lódz motorowa. spytalem go, jakie ma auto i wydusilem z niego, ze dosc male i ze nie móglby dowiezc na nim lodzi, w zwiazku z czym sprzedalem mu przyczepe.
- i wszystko to sprzedal pan czlowiekowi, który przyszedl sobie kupic jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- nie. on przyszedl z zamiarem kupienia podpasek dla swojej zony. zaproponowalem mu, ze skoro w weekend nici z bzykania to moze pojechalby przynajmniej na ryby...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pią 14:07, 07 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Czterech panów dyskutuje w knajpie o życiu. Po pewnym czasie i kilku piwach jeden z nich wychodzi do ubikacji, a pozostali kontynuują rozmowę.
Pierwszy:
- Bardzo się bałem, że mój syn będzie niedorajdą. Zaczynał od mycia samochodów. Kiedyś ktoś dał mu szanse, zatrudnił go jako sprzedawcę i syn sie sprawdził. Sprzedał tyle samochodów, że po pewnym czasie wykupił firmę. Dziś ma tyle pieniędzy, że kupił swojemu najlepszemu przyjacielowi mercedesa na urodziny.
Drugi:
- Ja tez sie bałem, że mój syn będzie nieudacznikiem. Zaczynał jako pomocnik ogrodnika u pewnego handlarza nieruchomościami. Ale ten kiedyś dał mu szanse, syn się sprawdził i dziś sam obraca tyloma domami i fabrykami, że swojemu najlepszemu przyjacielowi kupił na urodziny willę.
Trzeci:
- Ja byłem załamany, bo mój syn zaczynał jako sprzątacz w budynku giełdy. Ale ktoś dał mu szanse, syn się sprawdził i zarobił na giełdzie tyle pieniędzy, że swojemu najlepszemu przyjacielowi dał na urodziny milion dolców.
Z toalety wraca czwarty pan. Pozostali wprowadzają go w temat rozmowy, na to ten odpowiada:
- Mój syn to kompletny nieudacznik. Zatrudnił się jako fryzjer i jest nim do dziś, już 15 lat. Co gorsza - lubi chłopców i ma ich całą masę, co raz to jakiś nowy go obściskuje. Ale ma to i swoje dobre strony: jeden taki chłopak dał mu na urodziny mercedesa, drugi - willę, a trzeci - milion dolców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pią 14:08, 07 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Mąż z żoną jedzą obiad w wykwintnej restauracji, kiedy nagle do ich
stolika podchodzi oszałamiająco piękna młoda dziewczyna, całuje faceta
w usta, mówi, że zobaczą się później i wychodzi. Żona patrzy na męża z
wściekłością:
- Kto to był ?!?!?!
- Moja kochanka - odpowiada mąż.
- Wystarczy! Chcę rozwodu!
- Dobrze - odpowiada mąż - ale zauważ, że po rozwodzie nie będzie już
wycieczek do Paryża na zakupy, nie będzie wakacji na Karaibach, nie
będzie mercedesa w garażu i nie będzie weekendów na jachcie. Ale
oczywiście możesz zrobić jak zechcesz. Właśnie wtedy żona widzi ich
wspólnego znajomego wchodzącego do restauracji z cudowną dziewczyną:
- Kim jest ta dziewczyna obok Karola?
- To jego kochanka.
- Nasza jest sympatyczniejsza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pią 14:10, 07 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mowie, że kiełbasa.
- Proszę wyjąc.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają da mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pią 14:12, 07 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale tez nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin:
- Przynieście siano dla ośla.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.
Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pala. Delikwent prosi o ostatnia szansę:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.
Uniwersytet Warszawski, wydział biologii, egzamin z botaniki. Student siedzi już prawie godzinę i idzie mu coraz gorzej. Profesor postanowił mu dąć ostatnia szansę:
- No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trójkę, jak nie to pan oblał. No wiec niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie? - powiedział prof. wskazując za okno.
Student myśli... patrzy na drzewo... znowu myśli, wreszcie mówi:
- Piec tysięcy osiemset czterdzieści dwa!
- A skąd pan to wie!? - pyta profesor.
- Aaaaa, to już jest drugie pytanie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiosna
[Zgred]
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć
|
Wysłany: Pią 14:35, 07 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Panie doktorze, w jakiej pozycji będę rodzić?
- W takiej samej w jakiej nastąpiło poczęcie.
- Niech mnie pan nie straszy! Jak ja urodzę na tylnym siedzeniu samochodu...
Niewidomy leży na plaży. Wyciąga gumową lalkę i zaczyna ją nadmuchiwać. Ludzie się gapią, jakaś pani odważyła się, podeszła i nieśmiało zwraca mu uwagę:
- Wie Pan, tu się dzieci bawią, a Pan lalkę z sex-shopu dmucha...
- O kurwa!To ja całą zimę posuwałem ponton!
Spotykają się trzy bociany, stary, średni i bardzo młody i rozmawiają o tym jak spędzały ostatni tydzień.
- Ja uszczęśliwiałem staruszków w Krakowie - mówi stary.
- Ja uszczęśliwiałem trzydziestolatków w Warszawie - mówi średni.
A najmłodszy:
A ja straszyłem studentów w Koninie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|